Sprawdzony przepis!

Dorayaki, czyli japońskie placuszki

Dorayaki to małe placuszki, podobne do amerykańskich pankejków, jednak nie są tak grube i pulchne, jak amerykańskie. Poza tym inny jest sposób ich podania. Dorayaki smaruje się tradycyjnie pastą z czerwonej fasoli anko, a następnie składa ze sobą po dwa i zlepia ich brzegi.

Dorayaki, czyli japońskie placuszki

Dorayaki mogą być świetnym deserem, ale też podwieczorkiem. Jeżeli nadziejemy je czekoladowym kremem lub owocową konfiturą i podamy ze szklanką mleka, to staną się ulubionym posiłkiem każdego malucha.

Pasta anko


Przygotowanie farszu do dorayaki wymaga ugotowania fasoli, a następnie zredukowaniu jej tak, by została dość gęsta masa. Rozgotowaną fasolę przyprawia się solą i cukrem i dalej redukuje do momentu, aż pozbędziemy się niemal całkowicie wody.

Składniki na pastę anko:

  • 250 g czerwonej fasoli
  • 2 szklanki cukru
  • 1 łyżeczka soli


Do garnka wlewamy wodę i wsypujemy fasolę. Gotujemy ją, doprowadzając do wrzenia, a następnie zmniejszamy płomień i gotujemy 10 minut, po czym odcedzamy. Następnie wkładamy fasolę z powrotem do garnka i wlewamy około 1 litra wody. Gotujemy na średnim ogniu, do momentu zawrzenia, a następnie zmniejszamy płomień i gotujemy do momentu, aż fasola będzie miękka. Wtedy odlewamy nadmiar wody, wsypujemy sól i cukier i gotujemy nadal do momentu odparowania wody. Pastę zostawiamy do ostygnięcia. Aby była gładka, możemy zmiksować ją blenderem.

 

Przygotowujemy Dorayaki


Składniki:

  • 2 duże jajka (lub 3 małe jajka)
  • 2/3 szklanki cukru
  • ½  łyżeczki sody oczyszczonej
  • 3 łyżki wody
  • 1 szklanka przesianej mąki
  • olej roślinny



Przygotowujemy składniki. Do miski wbijamy jajka i dodajemy cukier. Dobrze mieszamy całość. W 3 łyżkach wody rozpuszczamy sodę i dodajemy do masy jajecznej. Następnie dodajemy przesiana mąkę i całość mieszamy na masę.

Na rozgrzaną patelnie wlewamy niewielką ilość oleju roślinnego. Następnie wlewamy miarkę ciasta, tworząc niewielkie placuszki o średnicy około 8 centymetrów. Gdy na powierzchni placuszków utworzą się bąbelki, odwracamy je na drugą stronę i smaż na rumiano. Trzeba uważać, żeby ogień nie był za duży, gdyż ciasto na placuszki zawiera sporo cukru, który karmelizuje się w wysokiej temperaturze i można placuszki przypalić.

 

Gdy mamy usmażone placuszki i lekko przestudzone, wówczas łączymy je w pary. Na jednym kładziemy nadzienie, przykrywamy drugim i dociskamy brzegi placków, aby się połączyły.

 

Mam nadzieję, że wyjdą wam ładniejsze, niż mnie. Na usprawiedliwienie powiem, że robiłam je pierwszy raz.

Smacznego!