- Pobierz link
- Inne aplikacje
Sprawdzony przepis!
- Pobierz link
- Inne aplikacje
Zastanawiam się, czy u Was w domach też wyrabiało się czekoladę. Dotyczy to oczywiście czasów, gdy takie dobra, jak czekolada nie była ogólnie dostępna, zaś to, co kupowało się zazwyczaj również było czekolada jedynie z nazwy.
Pamiętam, że wyrób, który przygotowywała moja babcia,
również należał raczej do kategorii wyrobów czekolado podobnych, lecz dla dzieci był czymś najwspanialszym na świecie.
Korzystając z okazji prowadzonej akcji orzechowej postanowiłam wykopać ten stary przepis i przypomnieć sobie jego smak.
Dla zainteresowanych lub sentymentalnych, przepis poniżej :)
Składniki:
Masło, cukier i wodę gotujemy w rondelku. Do rozpuszczonych składników dodajemy kakao, zapach oraz zmielone orzechy. Mieszamy.
Naczynie odstawiamy z ognia, wsypujemy mleko w proszku i dokładnie mieszamy.
Masa musi być gładka i bez grudek
Gotową masę wylewamy na wyłożoną folią aluminiową, płaska blaszkę i zostawiamy do przestygnięcia.
Ostudzoną masę wkładamy do lodówki, na co najmniej dwie godziny.
Następnie wyciągamy z formy, przekładamy na talerz, kroimy na kawałki i... zjadamy.
Przepis dodaję do akcji:
Pamiętam, że wyrób, który przygotowywała moja babcia,
również należał raczej do kategorii wyrobów czekolado podobnych, lecz dla dzieci był czymś najwspanialszym na świecie.
Korzystając z okazji prowadzonej akcji orzechowej postanowiłam wykopać ten stary przepis i przypomnieć sobie jego smak.
Dla zainteresowanych lub sentymentalnych, przepis poniżej :)
Składniki:
- ½ kostki masła (lub margaryny)
- ¼ szklanki wody
- 1 szklanka cukru
- 2 łyżki kakao
- 3 łyżki zmielonych orzechów laskowych
- 1 ½ szklanki mleka w proszku
- zapach (rumowy, waniliowy lub migdałowy)
- garść orzechów laskowych (do posypania)
Masło, cukier i wodę gotujemy w rondelku. Do rozpuszczonych składników dodajemy kakao, zapach oraz zmielone orzechy. Mieszamy.
Naczynie odstawiamy z ognia, wsypujemy mleko w proszku i dokładnie mieszamy.
Masa musi być gładka i bez grudek
Gotową masę wylewamy na wyłożoną folią aluminiową, płaska blaszkę i zostawiamy do przestygnięcia.
Ostudzoną masę wkładamy do lodówki, na co najmniej dwie godziny.
Następnie wyciągamy z formy, przekładamy na talerz, kroimy na kawałki i... zjadamy.
Przepis dodaję do akcji: