Chleb wiejski

Odkąd stałam się posiadaczką maszyny do pieczenia chleba, zaniedbałam ręczne wyrabianie pieczywa. Przyznać muszę, że nic nie robi tak dobrze, na samopoczucie jak ręczne wyrabianie ciasta. 
No i ten kształt, zawsze taki sam. Owszem można posłużyć się maszyną do wyrobienia ciasta chlebowego i przełożyć go do innej formy. Mnie marzył się jednak prawdziwie duży, wiejski chleb i taki też upiekłam. 






Składniki:
  • 500g maki żytniej
  • 500g mąki pszennej
  • 2 saszetki suchych drożdży
  • 700ml letniej wody
  • łyżka cukru
  • łyżeczka soli
  • 2 garście otrębów pszennych
  • 2 łyżki oliwy

Mąki przesiałam i połączyłam ze sobą oraz z drożdżami. Dodałam sól, cukier oraz otręby, po czym zaczęłam wlewać wodę mieszając początkowo widelcem, a w miarę jak ciasto robiło się gęstsze, także ręką.
Pod koniec wlałam oliwę i zaczęłam wyrabiać ciasto. Gdy zaczęło ładnie odchodzić od rąk, wówczas uformowałam podłużny bochenek i wsunęłam do nagrzanego piekarnika.


Piekłam całą godzinę w 200 stopniach.
Chleb po upieczeniu był miękki, miał lekko zbrązowiałą skórkę, a uderzony od spodu wydawał głuchy dźwięk. Prawie ideał. Prawie, bo podczas pieczenia pękł od góry, ale nie można mieć wszystkiego.

Powodzenia i smacznego!