Sprawdzony przepis!

Piperies Florinis me feta, czyli papryczki Florinis nadziewane fetą


Papryka Florinis to odmiana papryki, której nazwa wzięła się od regionu, w którym jest uprawiana. Jej wydłużony kształt i łagodny smak, powoduje, że znajduje ona wiele zastosowań w kuchni. Można ją jeść na surowo, dusić, gotować, suszyć, grillować oraz marynować.


Ponieważ jest to odmiana późna, która czerwienieje dopiero po 15 sierpnia, więc na to aby przygotować z niej przetwory, będę musiała nieco poczekać. Nie jest jednak za wcześnie na małe danie z marynowanej papryki, tym bardziej, że dostałam jakiś czas temu od koleżanki przepis na szybką, smaczną przekąskę, wykonaną z grillowanej i zamarynowanej papryczki.




Co potrzebujemy do zrobienia tej smacznej i szybkiej przekąski?
  • 1 słoik grillowanej papryki Florinis
  • 300g  sera feta
  • 1 łyżeczka oregano
  • kilka łyżek oliwy
  • pieprz
Wykonanie równie proste, lecz najlepiej jak zacytuję (na co dostałam pozwolenie) oryginalnie podaną recepturę:

„Wywalamy papryki na sitko - niech sos wycieknie. Skubiemy to co zostaje po grillowaniu (takie czarne płatki, czasem jest ich więcej, czasem malutko).
Kupujemy fetę (fetę, a nie żadne feto podobne)  i oregano (może być suszone, ale ja hoduję latem świeże listki no to takie latem używam. Zimą częściej suszone).
Do miseczki wlewamy trochę oliwy z oliwek, wkruszamy fetę, dodajemy oregano i mieszamy/rozdrabniamy widelcem na w miarę gładką masę. Łyżeczką napychamy tą masą  obcieknięte z sosu papryczki.
Na patelni rozgrzewamy oliwę i na gorącą wrzucamy nafaszerowane papryczki.
Smaży się krótko - tyle, żeby farsz był gorący. Można odwrócić papryczki w czasie smażenia ale nie jest to niezbędne (ja kiedyś odwracałam, ale teraz już jakoś nie bo nie widzę powodu – i bez przewracania są ciepłe)”

 Zrobiłam zgodnie z instrukcją i potwierdzam, proste a bardzo smaczne :)